Kochany Przybyszu

Jeśli chcesz zamieszkać w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki
Zapraszam.
Mogę dać Tobie Chatkę nad brzegiem Morza, albo w głębi lądu…
Mam tu w tym wirtualnym świecie Małą Amerykę
i tam czeka na Ciebie Apartament…
Zamieszkaj u mnie…

Maniki : )

czwartek, 2 lutego 2017

Na legalu

Cała Mała Przystań z napisem Maniki była pokryta świeżutką warstwą białego puchu. Było pięknie. Maniki wybrała się na krótki spacer, planowała go zakończyć w Chatce Bogdana. Potrzebowała porozmawiać. A Bogdan zwykle cierpliwie jej słuchał. Potrzebowała Przyjaciół przez wielkie P, bo jak ktoś kiedyś powiedział Przyjaciela ma się na całe życie, a chłopaka, faceta, można mieć na dłużej, na chwilę, a czasem ludziom udaje się być z partnerem całe życie. Maniki nie miała jednego przyjaciela, a kilku, chociażby Pomocnego, któremu ufała. To on ma do jej domu klucze i jak wyjechała na dłużej doglądał wszystkiego w domu. Klucze miała też Magda - jej przyjaciółka i rehabilitantka.

- Dzień dobry Bogdanie
- Dzień dobry Maniki - podała mu niewielki pakunek w którym było ciasto
- Napijesz się kawy?
- Bardzo chętnie
Maniki usiadła w salonie. Bogdan podał ciasto i filiżanki z kawą
- Przygotowałem taką jak lubisz - uśmiechnął się
- Miło, że pamiętasz jaka mi smakuje
Znów jego twarz rozświetlił uśmiech
- Wygrałeś Bogdan
- Słucham? Co masz na myśli?
- Wygrałeś ze mną w szachy przed moim odjazdem
- Wiedziałaś, że grasz ze mną? Kiedy się zorientowałaś?
- Chyba po drugim, czy trzecim ruchu, nie pamiętam dokładnie, ale byłeś cwany. Czasem jak byłeś u mnie nie wykonywałeś kolejnego ruchu, chciałeś mnie zmylić
- To miałem na celu
- Chciałeś mnie trzymać w niepewności, ale ja i tak wiedziałam, że to Ty
- Skąd? Skąd ta pewność?
- Kiedyś proponowałam Ci, żebyśmy zagrali, nie wiedziałam, że ktoś zacznie wykonywać ruchy na planszy jak ją rozkładałam
- Jak zobaczyłem te szachy u Ciebie rozstawione, gotowe do gry na tym stoliku pomyślałem, że wykonam ruch i zobaczę co z tego wyniknie
- Dałam się wkręcić w tę grę, a teraz chciałabym się odegrać, tylko niech tym razem szachownica jest rozstawiona u Ciebie, jeden ruch, jedno spotkanie
- O! Ale Ty rzadko u mnie bywasz
- Zatem będę miała pretekst by częściej się z Tobą spotykać
- Jak to mówi Michał "na legalu"
- Ha ha ha taaak, na legalu
- Jak spotkanie? Przyjechał wcześniej?
- Miał być u mnie o 14.30, a dotarł o 18.30 dopiero, był 11 godzin w podróży
Jak przyjechał to mu powiedziałam, że dobrze się złożyło, że nie pojechałam po niego do Katowic, bo bym wymarzła w tych Katowicach. Powiedział mi, że bus miał opóźnienie, że na przystanku kierowca musiał sobie zrobić postój, bo za długo jechał...  po 45 minutach postoju wracał na trasę. Mówił, że rozładowuje mu się bateria w telefonie. Jak mu powiedziałam, że miał telefon wyłączony najpierw powiedział, że go nie wyłączał, a potem, że wyłączał żeby się bateria całkowicie nie rozładowała.
- Kręcił?
Maniki wzruszyła ramionami
- Cieszę się, że spędziliśmy wspólnie tych pięć dni, to znaczy nie całe, bo przyjechał do mnie z czterogodzinnym opóźnieniem.
Maniki sięgnęła po filiżankę z kawą
Bogdan nałożył jej kawałek ciasta na talerzyk
- Wieczorem powiedział, że jest zmęczony po podróży, jeszcze niecałe pół tony węgla zrzuciliśmy do piwnicy jak przyjechał i poszedł spać. Słuchałam wtedy Radia. Poszłam sobie do góry i marzyłam o tym by znaleźć się w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki i do Darka się przytulić... Położyłam się spać dopiero po 23
- Włączyć Radio?
- Poproszę
Bogdan ustawił na RMF, ukochane Radio Maniki
Rozmawiali jeszcze długo, Bogdan powiedział jej co tym wszystkim myśli. Jak on to widzi męskim okiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję pięknie

Miłego dnia :)

Maniki