Kochany Przybyszu

Jeśli chcesz zamieszkać w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki
Zapraszam.
Mogę dać Tobie Chatkę nad brzegiem Morza, albo w głębi lądu…
Mam tu w tym wirtualnym świecie Małą Amerykę
i tam czeka na Ciebie Apartament…
Zamieszkaj u mnie…

Maniki : )

sobota, 4 lutego 2017

Dziś w Wielkiej Sali

Wczesnym rankiem Maniki odwiedziła Bogdana. Poprosiła go by w jakiś dyskretny sposób wyciagnął z Chatki Michaela i zaciągnął do do Wielkiej Sali na godzinę 18.

Kiedy w Wielkiej Sali zebrali się Mieszkańcy Małej Przystani z napisem Maniki, a także Mieszkańcy Małej Ameryki, oraz przybyli do Przystani goście, Maniki poprosiła o chwilę cierpliwości. Właśnie zbliżała się godzina 18, gdy drzwi Wielkiej Sali otworzyły się ponownie.

Maniki widząc, że Bogdan z Michaelem zajęli miejsca zaczęła swą przemowę:

Kochani zebraliśmy się Dziś w Wielkiej Sali z konkretnego powodu, który wyjawię za moment.
Przez wiele lat życia w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki nawiązały się tu przyjaźnie. Każdy mieszkaniec Małej Przystani i Małej Ameryki zna historię powstania tego miejsca. Tak kochani, to już 10 lat odkąd istnieje Przystań. - Maniki się uśmiechnęła, na chwilkę zamilkła. Zadumała się.
Pierwsi Mieszkańcy, którzy dostali Chatki nad brzegiem morza byli świadkami wielu zdarzeń kształtujących zmiany w moim życiu osobistym. Każdy z Was w pewien sposób jest ze mną związany, nie każdego z Was określam mianem przyjaciela. Wczoraj był dzień Przyjaciela. Mam wielu przyjaciół przez Wielkie P w Mojej Przystani, a także poza nią. Każda osoba, którą choć raz nazwałam swym przyjacielem pozostała nim na całe życie. Wielu moich przyjaciół jest przy mnie gdy się cieszę, gdy tryskam radością, gdy tańczę... - na Sali było słychać szum, szepty zgromadzonych go wywołały. - Najtrudniejszą decyzję w swoim życiu podjęłam dziesięć lat temu, wtedy poznałam większość z Was. Dziękuję, że byliście w tym magicznym miejscu przez te wszystkie lata, wspieraliście mnie, tłumaczyliście mi to czego zrozumieć nie potrafiłam, co nie mieściło mi się w głowie. Michael był jedną z pierwszych osób, które nie powiedziały nie. Zareagował na moje rozpaczliwe wołanie o pomoc. Zaczęło się od zwykłych rozmów. Któregoś dnia nazwałam go swym przyjacielem. Teraz wiem, że mogę go nazwać swym powiernikiem. Michael tłumaczył ma Świat. To do niego przybiegam, gdy w oczach mam łzy... Nie oczekuję zbyt wiele. Dla mnie najistotniejsze jest to, że przy mnie jest. Poza Michaelem jest kilka osób przy których nie wstydzę się łez. Nie mówią, że łzy są oznaką słabości. Mówią płacz... przytulą, ukoją serce, wysłuchają. pomogą, są. Michaelu dziś zebraliśmy się tu z Twojego powodu, zapraszam

Michael wstał, powoli szedł środkiem Wielkiej Sali, po której bokach rozstawione były stoły z krzesłami zajętymi przez zgromadzonych.

Michał domyślił się, dlaczego właśnie jego Maniki dziś wyróżniła
Gdy podszedł do Maniki zgasły światła, w tym samym momencie Małgosia z Gośką i Ewą wprowadziły tort.
Rozległo się głośne Sto Lat!
- Dziękuję bardzo - powiedział jubilat

Michael zdmuchnął świeczki...
- Niechaj się spełnią Twe marzenia - Maniki ucałowała Michaela
Mieszkańcy Małej Przystani, Małej Ameryki, a także zgromadzeni goście składali Michaelowi życzenia urodzinowe.

Posileni kawałkiem tortu zgromadzeni ruszyli na parkiet. Astronom na ścianie za sceną wyświetlał zdjęcia na których był Michael, skrupulatnie przez Maniki gromadzone prze ostatnich 10 lat. Marcin dbał o dobrą Muzę.

Do pierwszego tańca Maniki poprosiła Michaela...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję pięknie

Miłego dnia :)

Maniki