Kochany Przybyszu

Jeśli chcesz zamieszkać w Mojej Małej Przystani z napisem Maniki
Zapraszam.
Mogę dać Tobie Chatkę nad brzegiem Morza, albo w głębi lądu…
Mam tu w tym wirtualnym świecie Małą Amerykę
i tam czeka na Ciebie Apartament…
Zamieszkaj u mnie…

Maniki : )

wtorek, 27 września 2016

Była pewna w stu procentach

Maniki właśnie zabierała się za przygotowywanie porannej kawy, gdy do jej Chatki zajrzał Bogdan.
- Witaj, siadaj, właśnie przygotowuję kawę
- Witaj Maniki, chętnie się napiję - odpowiedział z entuzjazmem i zaczął jej opowiadać o dzisiejszej nocy
- Coś mi się wydaje, że powinieneś się położyć - Maniki rzuciła w Bogdana poduszką gdy ukończył swe opowieści i znów weszła do sypialni
Bogdan podszedł do stolika na którym stały szachy i postawił figurę w nowym miejscu po czym ponownie usadowił się na kanapie. Kiedy Maniki wyszła z sypialni widziała jak obejmuje poduszkę i lekko przechyla się na bok. Zauważyła na szachownicy kolejny ruch. Teraz już była pewna w stu procentach, że to Bogdan prowadzi z nią tę grę. Ruszyła kolejną figurą. Poszła do kuchni. Kiedy wróciła z kawą Bogdan spał. Podeszła do niego i najdelikatniej jak potrafiła zdjęła mu okulary. Jej Brat Darek miał zwyczaj spania w okularach, podobnie jak jej syn. Zawsze zastanawiała się jak oni tak mogą spać, sądziła, że jej byłoby niewygodnie, ale to były jedynie przypuszczenia oparte na domysłach. Może gdyby chodziła w okularach też by ich nie zdejmowała przed snem, oczywiście to co innego zasnąć nagle tak jak teraz Bogdan, a co innego stosować to niemalże jako regułę.
Maniki sięgnęła po kawę. Upiła łyk i odstawiła filiżankę i podeszła do okna by je zasłonić, aby słońce nie przeszkadzało Bogdanowi. Nim ponownie usiadła opuszkami palców odgarnęła włosy na jego czole. Uśmiechnęła się. Wzięła do ręki książkę, którą Bogdan położył na stole, otworzyła i wzrok utkwiła w dedykacji. To była książka dla niej... Zamknęła ją... Przyłożyła do klatki piersiowej i znów spojrzała na Bogdana. Poszła do sypialni i zaczęła ją czytać... Zajęta lekturą nie zastanawiała się nad upływem czasu. Popołudniu zajrzała do salonu. Nadal spał, zmienił pozycję.
- Dobrze, że mu zdjęłam okulary, pewnie gdyby je miał nadal na nosie uwierałyby go i obudziłby się przedwcześnie - myślała
Siadła do komputera i kopiowała pliki, potem zajęła się gotowaniem obiadu. Zapachy zaczęły się rozchodzić po pomieszczeniu. Kiedy Bogdan otworzył oczy Maniki siedziała na przeciw niego.
- Dzień dobry - powiedziała z uśmiechem
Bogdan dłonią przetarł oczy. Nie miała pojęcia czy zdawało mu się, że jeszcze śpi czy też sprawdza czy ma okulary. Usiadł.
- Spałem. Przepraszam. - sięgnął po okulary i je założył
- Spoko, zawsze możesz u mnie przekimać, ha ha
- Pierwszy raz mi się zdarzyło... - chciał się jakoś wytłumaczyć z porannej niedyspozycji
- O nie! Kiedyś już tak było
- Tak?
- Od tamtego czasu upłynęło chyba kilka lat
- A to mogę nie pamiętać. Mam dla Ciebie ciekawą książkę, to znaczy zdawało mi się, że ją zabrałem.
- Tak, tak, pozwoliłam sobie po nią sięgnąć, zaczęłam czytać, ciekawa. Dziękuję serdecznie. Jak spałeś ukończyłam kopiowanie plików. Mam wszystko w jednym miejscu, tak jak chciałam, chronologicznie. Ale okazuje się, że nie da się na tym pracować. I jeszcze raz będę musiała... ale wtedy już będę poprawiać na bieżąco teksty. Podam obiad.
- To już pora obiadowa?
- yhm...
- Sporo pracy przed Tobą
- Wiem... Mam zamiar zastosować się do Twoich uwag - powiedziała uśmiechając się
Maniki mijając Bogdana znów poprawiła mu włosy dłonią. Poszła do kuchni.
Bogdan podniósł się i zerknął na szachownicę. Spostrzegł, że Maniki wykonała kolejny ruch, teraz była jego kolej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję pięknie

Miłego dnia :)

Maniki